愛恨痛到底

愛恨痛到底

niedziela, 29 marca 2015

5.
Strasznie źle spałam. Budziłam się co chwile nie mogąc złapać oddechu. Postanowiłam zadzwonić do Matta.
-Cześć Jinx, coś się stało?- Był nadzwyczaj zmartwiony.
-To co zwykle- Moje koszmary to pewnego rodzaju rytuał od dłuższego czasu.
-Za 30 min w Tinny, ok?- Od razu się zgodziłam.
Moje relacje z Mattem poprawiły się od czasu wyjazdu Dylana. Zawsze mogę na niego liczyć, świetnie się dogadujemy. 
Miałam zamiar powiedzieć mu dzisiaj o tych ostatnich dwóch dniach, o przyjeździe Dylana i całej jego zmianie.
Mając zaledwie pół godziny pospiesznie poszłam w stronę łazienki. Uczesałam włosy i wykonałam poranną toaletę.
Wyszłam i ubrałam się w błyskawicznym czasie. 

Do naszej ulubionej kawiarni szło się zaledwie 15 min. 
-Cześć- Przywitaliśmy się całusem w policzek.
Usiedliśmy przy stoliku koło okna. Dopiero wtedy mu się przyjrzałam. Ściął włosy. Wyglądał...lepiej.

-Lepiej Ci tak-Uśmiechnęłam się.
-Dziękuje, musiałem coś w końcu z nimi zrobić- Lekko przeczesał włosy. 
Był trochę spięty. Gdy atmosfera się rozluźniła postanowiłam powiedzieć mu o Dylanie.
-Że co?!- Zakrztusił się karmelowym cappuccino.
-Dla mnie to był jeszcze większy szok-Przygryzłam wargę.
-I co teraz zrobisz?- W jego oczach można było zobaczyć niedowierzanie.
-Nie wiem, jak już mówiłam, strasznie się zmienił...
-...to jakby rozmawiać z zupełnie inną osobą- Dokończył za mnie.
Uśmiechnęłam się krzywo. Zbliżała się 10:00 więc musiałam powoli zbierać się do pracy. Dokończyłam jeszcze swój kawałek
sernika i pożegnałam się z przyjacielem.
Nie wiem jak to się dzieje, ale zawsze gdy spotykam się z Mattem na początku jestem smutna, przygnębiona a 
później rozluźniona, radosna i żywa. Jest świetny.

Praca jak zwykle mnie nieźle wymęczyła. Wykończona, wróciłam do domu. Zamówiłam sobie pizze. Leżałam na kanapie, oglądając jeden z tych 
bezsensownych seriali, w którym każdy zdradza każdego z każdym, gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i wbrew przypuszczeniom 
to nie był facet od pizzy tylko Matt. 
-Wchodź-Zaprosiłam przyjaciela z wielkim uśmiechem na twarzy. 
Usiedliśmy na sofie i włączyliśmy sobie jeden z filmów kryminalistycznych. Znowu w całym mieszkaniu zabrzmiał dzwonek. Niechętnie
wstałam i poszłam w stronę drzwi. 
-Teraz to już na pewno pizza- Pomyślałam.
Otworzyłam drzwi i zaburczało mi w brzuchu. Przepyszny zapach mojego ulubionego dania. Podniosłam wzrok aby podziękować i 
moim oczom ukazał się.. Dylan.

-Co ty tu robisz?!-Spytałam z lekkim oburzeniem w głosie.
-Postanowiłem przynieść Ci pizze, ten koleś zwany również 'dostawcą" nie umiał poradzić sobie z windą-Wywrócił oczami.
-Świetnie Dylan, dziękuje, ale nie mam teraz czasu na gości-Zdążyłam tylko wydukać kilka słów, bo obok mnie od razu ustał Matt.
-A więc nie masz czasu na gości- Podrapał się w brodę.
To była scena jak z filmu, Dylan i Matt wymieniający się swoimi piorunującymi spojrzeniami. Musiałam interweniować.
-Dobrze chłopcy, chyba wolę już zostać sama, dziękuje za odwiedziny Matt i za pizze Dylan, teraz pozwólcie
, że pobędę sama. Do widzenia-Zamknęłam szybko drzwi, nie czekając na żadną odpowiedź. Wzięłam pizze i zaczęłam ją konsumować.
Kończąc jeść poszłam się kąpać. Czułam się pełna więc weszłam jeszcze na facebooka, aby nie kłaść się tak szybo po jedzeniu.
2 wiadomości.
Dylan.
Matt.
Odczytałam najpierw Matta.
"Przepraszam za dziś, mam nadzieję, że się nie gniewasz? Widzimy się jutro? Nie chcę się narzucać."
Postanowiłam na razie nie odpisywać. Weszłam w drugą wiadomość, od Dylana.
"Przepraszam za dziś. Dziwnie się zachowałem. Słuchaj Jinx, mam Ci coś ważnego do powiedzenia,
już dawno chciałem Ci to powiedzieć. Spotkajmy się, proszę"
Z początku wywróciłam oczami za ich podobny dobór słów, później jednak, zatkało mnie.
Faktem jest to, że tak, kiedyś potajemnie podkochiwałam się w Dylanie i jeśli on teraz DOPIERO TERAZ to zauważył 
i zaczął coś do mnie czuć to..to..nie wiem. To by w sumie wyjaśniało jego zachowanie wobec mnie.
Jestem pewna, że już nic do niego nie czuję, to było bardzo dawno. Mam jednak nadzieję, że to nie o to chodzi. Chyba za bardzo
próbowałam się doszukiwać czegoś- niepotrzebnie.
Nie odpisałam ani Mattowi ani Dylanowi, byłam zbyt zmęczona. Poszłam spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz